Zawodnicy MKS-u zafundowali swoim kibicom masę emocji w spotkaniu z drugim Stomilem.
Mecz zaczął się obiecująco dla naszego zespołu. Już w pierwszej minucie lewą stroną w pole karne przedarł się Patryk Harasim, który został sfaulowany przez jednego z graczy Stomilu. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Piotr Sawicki, który spokojnym strzałem pokonał Kanclerza.
Na odpowiedź gości nie musieliśmy długo czekać. Robert Mielnik skapitulował w 8 minucie po strzale z dystansu Huberta Szramki.
W pierwszych 45 minutach mieliśmy jeszcze kilka dobrych sytuacji z naszej strony, jednak piłka nie znalazła drogi do siatki przyjezdnych.
Druga połowa to istna strzelanina, którą rozpoczęli goście. W 47 minucie po szybkiej kontrze, piłkę w okolicach dwudziestego metra dostał Maciej Serbintowicz, przełożył sobie ją na lewą nogę i strzałem w długi róg pokonał Roberta Mielnika. Gdy nasi zawodnicy jeszcze "dochodzili" do siebie po stracie bramki, Stomil zadał kolejny cios. W 52 minucie Marcin Florek uprzedził w polu karnym Patryka Harasima wyprowadzając swoją drużynę na dwubramkowe prowadzenie.
Sygnał do odrabiania strat dał Paweł Sawicki w 65 minucie. Piłkę do dobrze ustawionego Pawła Sawickiego wyłożył Kamil Synowczyk, a ten posłał futbolówkę z okolic 25 metra wprost do bramki Kanclerza. Od tego momentu zarysowała się wyraźna przewaga naszego zespołu. Podeszliśmy wyżej pod rywala, który cały czas miał problem z dokładnym wyprowadzeniem piłki z własnej połowy. Kolejna bramka wisiała cały czas w powietrzu. Wyrównania doczekaliśmy się dopiero w 85 minucie. Z prawej strony piłkę w pole karne posłał Patryk Harasim, a tam Mateusz Cyliński ofiarnie umieścił ją w siatce. Nasz zespół nie poprzestał atakować, czego efekt mieliśmy minutę przed końcem regulaminowego czasu gry. Atak pozycyjny MKS-u, piłkę w środku pola dostał Paweł Flis, który zdecydował się na strzał z około 20 metrów. Piłkę przed siebie odbija golkiper gości, dopada do niej Kamil Synowczyk ustalając wynik na 4:3 dla MKS-u, a zarazem przyprawia wszystkich obecnych na stadionie o prawdziwą euforię. Po doliczonych trzech minutach do regulaminowego czasu gry sędzia główny kończy spotkanie.
To co w 52 minucie, przy prowadzeniu Stomilu 3:1 wydawało się niemożliwe stało się faktem. MKS po zaciętym boju, a co najważniejsze po oddanym "serduchu", pokonuje Stomil II Olsztyn 4:3.
Kolejne spotkanie MKS Korsze rozegra w najbliższą środę tj. 26.08.2020r. o godzinie 17:00 na własnym obiekcie z Tęczą Biskupiec.
MKS Korsze- Stomil II Olsztyn 4:3 (1:1)
Piotr Sawicki 2' (k), Paweł Sawicki 65', Mateusz Cyliński 85', Kamil Synowczyk 89' - Hubert Szramka 8', Maciej Serbintowicz 47', Bartosz Florek 52'
MKS: Robert Mielnik - Adam Krajewski, Piotr Sawicki, Aleksander Lipowski, Dawid Gwizdek (46' Patryk Jędrzejewski) - Paweł Flis (89' Paweł Bociej), Krzysztof Piwiszkis (63' Kamil Synowczyk), Patryk Harasim (90'+2 Ignacy Bukowski), Mariusz Gąsiorowski, Paweł Sawicki - Piotr Trafarski (57' Piotr Trafarski)