W ostatniej kolejce do największej niespodzianki doszło w Elblągu, gdzie "druga" Olimpia podejmowała trzeci zespół forBET IV Ligi, GKS Wikielec. Olimpijczycy objęli prowadzenie już w 8 minucie za sprawą Michała Kiełtyki. Młody zespół Olimpii, wsparty trzema zawodnikami z pierwszej drużyny formalności dopełnił w 70 minucie. Na listę strzelców wpisał się Dawid Wierzba i jak się okazało był to ostatni gol w tym spotkaniu. Było to drugie zwycięstwo Olimpii w tym roku (przed tygodniem ograli na wyjeździe Romintę Gołdap 4:1) i zespół powoli pnie się w górę tabeli.
Również ciekawe widowisko sprawiły kibicom zespoły Drwęcy i Czarnych Olecko. Zawodnicy z Nowego Miasta Lubawskiego mimo iż grali w Olecku byli gospodarzem tego spotkania. Lepiej w mecz weszli "goście" z Olecka wychodząc na prowadzenie już w 9 minucie. Na odpowiedź Drwęcy nie było trzeba długo czekać i dziesięć minut później znów mieliśmy remis. W 30 minucie Czarni drugi raz w tym spotkaniu wyszli na prowadzenie, jednak po kolejnych 10 minutach Drwęca doprowadziła do remisu. Na drugą połowę Czarni wyszli jak "po swoje" umieszczając w 61 i 72 minucie futbolówkę w bramce zespołu z Nowego Miasta Lubawskiego. Przyjezdni zdołali odpowiedzieć tylko bramką Dawida Radomskiego i to zespół z Olecka mógł po końcowym gwizdku przypisać sobie pierwsze punkty w tym roku.
Prawdziwą strzelaninę w Miłomłynie urządził wicelider z Lubawy. Lubawianie bez większych problemów ograli Tęczę na ich własnym obiekcie aż 9:0! Do czterech bramek przed przerwą Motor dorzucił pięć w drugiej odsłonie spotkania, "upokarzając" tym samym miłomłynian. W tym roku kalendarzowym Tęcza (nie przypisując tej "zasługi"tylko bramkarzowi) już piętnastokrotnie wyciągała piłkę ze swojej siatki.
Z kolejnym kompletem punktów w tym sezonie wrócił do Elbląga zespół Concordii. Elblążanie zwyciężyli w Gołdapi 3:1 chociaż zwycięstwo nie przyszło im tak "gładko" jak w innych spotkaniach. Już w 3 minucie Adam Duda wyprowadził lidera na prowadzenie. W 22 minucie wynik na 2:0 podwyższył Radosław Lenart jednak gołdapianie złapali "kontakt" w 33 minucie i końcowy wynik nadal był sprawą otwartą. Niepokój Concordii w 57 minucie zmniejszył strzelec pierwszej bramki, Adam Duda, wyprowadzając "pomarańczowych" na dwubramkowe prowadzenie. Do końcowego gwizdka więcej bramek nie padło i Concordia mogła świętować swoje dziesiąte wyjazdowe zwycięstwo na wyjeździe w tym sezonie.
O pozytywny końcowy rezultat niepokoili się również kibice w Iławie. Jeziorak wyszedł na prowadzenie już w 10 minucie, jednak na kolejną bramkę musiał czekać aż do 86 minuty. Do bramki Zatoki trafił Arkadiusz Kuciński i było jasne, że trzy punkty zostaną w Iławie. Zatokę w trzeciej minucie doliczonego czasu gry "dobił" Wojciech Figurski ustalając końcowy wynik na 3:0.
W Giżycku gdzie miejscowe Mamry dwa razy wychodziły na prowadzenie w meczu z Unią Susz, z końcowego wyniku niewątpliwie bardziej byli zadowoleni goście z Susza. Remis 2:2 "wyrwany" na trudnym terenie w Giżycku jest niewątpliwie zadowalający. Unia zdobyła już wiosną cztery punkty, dając jasny sygnał, że w każdym meczu będzie walczyć o utrzymanie na czwartoligowym poziomie.
Nadal bez punktów na wiosnę jest Tęcza Biskupiec. Do Biskupca zawitała Mrągowia, która po zeszłotygodniowym remisie z Jeziorakiem dążyła po komplet punktów. I tak do przerwy prowadziła 1:0 po bramce Rafała Kudlaka. Chwilę po rozpoczęciu drugiej "odsłony" bramkę na 2:0 zdobył Patryk Rosoliński. Tego dnia Tęczę było jedynie stać na jedną bramkę. Bardzo silnym strzałem z dystansu popisał się najlepszy snajper z Biskupca, Bartłomiej Bogdaniuk. Jednak jego bramka z 83 minuty nie wystarczyła, aby Tęcza nie zeszła z boiska pokonana.