MKS Korsze po raz kolejny zawiódł swoich kibiców i kolejny raz nie potrafił wygrać na własnym stadionie. Tym razem podopiecznych Zbigniewa Marczuka zatrzymał ostatni w tabeli Omulew Wielbark. MKS mimo kilku świetnych okazji zaledwie raz znalazł sposobu na zdobycie gola i musi zadowolić się tylko remisem.
Od pierwszych minut tempo spotkania dyktowała nasza drużyna głównie za sprawą Piotra Trafarskiego, który był wszędzie. MKS stwarzał sytuacje, jednak albo pudłowali nasi gracze albo też świetnie interweniował bramkarz przyjezdnych (na bramkę uderzali Trafarski, Kozłowski, Sawicki, Szerszeń, Cyliński). W 40 minucie z urazem boisko opuszcza Trafarski a pięć minut pózniej Gabrusewicz.Obra gry drugiej połowy w porównaniu do pierwszej połowy niewiele się zmienił. Jednak w 55 minucie goście oddają pierwszy a zarazem ostatni celny strzał, który wpada do naszej bramki (chwilę wcześniej Szerszeń nie wykorzystał 200% sytuacji). Do końca meczu walczymy o bramkę, którą w 88 minucie pomagają nam zdobyć przyjezdni (po strzale Kozłowskiego jeden z obrońców zmienił lot piłki czym zmylił bramkarza). W doliczonym czasie gry kotłuje się w polu karnym Omulwi ale spotkanie kończy się tylko i aż remisem.
Oprócz straty dwóch punktów straciliśmy na następne spotkanie trzech zawodników Trafarski, Gabrusewicz i Branicki.
- MKS Korsze - Omulew Wielbark 1:1 (0:0)
0:1 - Kwiecień (55), 1:1 - samobójcza (88),
MKS Korsze: Jaworski - Krajewski, Gabrusewicz (46' Piwiszkis), Sawicki, Branicki - Bociej, Solecki, Trafrarski (40' Miłek), Cyliński, Kozłowski - Szerszeń (74' Filipowicz)