Pierwsze słowo jakie nasuwają się po dzisiejszym spotkaniu to "NARESZCIE", ponieważ wygrywając dziś zanotowaliśmy pierwsze zwycięstwo na własnym stadionie w obecnych rozgrywkach. Co najważniejsze cieszą punkty ale i gra która z każdym spotkaniem jest coraz lepsza.
W porównaniu do ostatniego spotkania trener Marczuk znów zamieszał składem dając szansę od początku m.in. Jurańcowi i Bukowskiemu. I to właśnie ten pierwszy już w 3 minucie zachował się najprzytomniej w polu karnym doskakując do wybitej piłki przez bramkarza i pewnym strzałem wyprowadza nas na prowadzenie. Nasi zawodnicy ani myśleli spocząć na laurach w dalszym ciągu atakując Unię. W pierwszej połowie, która należy do nas stworzyliśmy sobie jeszcze 3 dobre okazje do zdobycia bramki z których wykorzystaliśmy tylko jedną za sprawą Kozłowskiego. Goście w tej części spotkania nie mieli za wiele argumentów. Drugie 45 minut to odważniejsza gra przyjezdnych, którzy szukali bramki kontaktowej i ku temu mieli dwie doskonałe okazje. Pierwszą w ładnym stylu wybronił Jaworski, przy drugiej pomogło nam boisko(Karczewski nie trafił do pustej bramki z 4 metrów po odbiciu się piłki od nierównego boiska). MKS również miał swoje sytuacje, groznie strzelał Trafarski, Filipowicz, Kozłowski a z najbliższej odległości nie trafił Gąsiorowski. Warto wspomnieć że ostatnie 20 minut graliśmy z przewaga zawodnika. W doliczonym czasie gry Karczewski przy ogromnej pomocy sędziego bocznego(3 metrowy spalony) zdobywa honorowego gola.
Celowo nie wspomniałem w tym opisie o błędach sędziowskich, gdyż tak słabych sędziów to chyba na B-klasie dawno nie widziano!
Teraz przed nami bardzo istotne i ważne dwa tygodnie, które powiedzą nam wszystko o naszej drużynie. Pierwszy test już w najbliższą środę w Białej Piskiej.
- MKS Korsze - Unia Susz 2:1 (2:0)
1:0 - Juraniec (3), 2:0 -Kozłowski (35), 2:1 -Karczewski (93),
MS Korsze: Jaworski - Solecki, Krajewski, Sawicki, Branicki - Bociej (73' Piwiszkis), Trafrarski (69' Gąsiorowski), Bukowski (85' Jędrzejewski), Cyliński, Kozłowski - Juraniec (55' Filipowicz)