Aż się nie chce wierzyć,ale bilans meczów naszej drużyny w ostatnich ośmiu spotkaniach domowych to...osiem porażek! Dopiero po 196 dniach odnieśliśmy upragnione zwycięstwo!
Z każdym tygodniem dyspozycja naszej drużyny szła do góry i tylko "babole" które w meczach popełnialiśmy lawinowo sprawiały, że nie przekładało to się na wynik. Tym razem było dużo lepiej ponieważ udało się zagrać na 0 z tyłu a i z przodu wpadło. Spotkanie mogliśmy ułożyć sobie już w 33 sekundzie oraz 4 minucie. Jednak dopiero w 12 minucie po raz pierwszy cieszymy się z bramki. Po faulu na Jurańcu rzut kary wykorzystuje Łokietek. W 24 minucie bramka stadiony świata w wykonaniu Mariusza Gąsiorowskiego. Mario uderzył z 25 metrów słabszą swoją nogą niemalże w samo okienko! W tym czasie Zatoka miała tylko słupek. Druga połowa zaczęła się od zmiany w naszej drużynie. Na boisku po blisko rocznej przerwie zobaczyliśmy Adama Krajewskiego.
Początek to duża przewaga gości, którzy stworzyli sobie dwie dobre sytuacje, jednak na nasze szczęście Komorowski dwa razy chybił. Dopiero w 60 minucie po składnej akcji oskrzydlającej i zamknięciu przez Trafarskiego jasne się stało, że trzy punkty zostaną w Korszach. Dodatkowo od 65 minuty przyjezdni grają w osłabieniu. Do końca spotkania stwarzamy sobie sytuacje jednak wyniki nie ulega zmianie.
Teraz czas na podwójne derby i potwierdzenie rosnącej formy.
MKS Korsze:
K. Jaworski - P.Jedrzejewski (46’ Krajewski), P. Branicki, A. Gąsiorowski(82' Bociej), R.Solecki, K. Juraniec, K. Piwiszkis, K. Łokietek, M. Gąsiorowski ( 75’ Filipowicz) P.Sawicki, Trafarski (70' Fedczak),
MKS Korsze – Zatoka Braniewo 3:0 (2:0)
1:0 – Łokietek (12' karny as.Juraniec), 2:0 – M. Gąsiorowski ( 24’ as. Łokietek), 3:0 – Trafarski (60’ as. Krajewski)