Tak słabego początku sezonu nikt się nie spodziewał. Nasza drużyna w czterech spotkaniach wygrała zaledwie jedno. Tym razem dostaliśmy łomot od Zatoki Braniewo aż 1:4!
Do spotkania przystąpiliśmy osłabieni brakiem dwóch najbardziej doświadczonych zawodników Jacka Gabrusewicza oraz Piotra Trafarskiego i brak tych graczy był bardzo bardzo widoczny. Ten mecz pokazał jak bardzo uzależnieni jesteśmy od tej dwójki. Pierwszy "trzyma" obronę drugi "nakręca" nasze akcje. O samym spotkaniu można jedynie napisać tyle, że popełniając takie błędy w tyłach nie da się nawet zremisować. Dziś Zatoka podobnie jak przed tygodniem Błękitni ograniczają się do "kopania" piłki na jednego napastnika (Komorowski, tydzień wcześniej Różewicz) i to na naszą drużynę wystarcza.
Drużynie potrzebny jest duży wstrząs bo najprościej mówiąc nie wypada nam tak grać!
- MKS Korsze - Zatoka Braniewo 1:4 (1:2)
0:1 - Komorowski (21), 1:1 - Szerszeń (27), 1:2 - Komorowski (31), 1:3 - Wolak (70), 1:4 - Salkowski (85)
MKS Korsze: Żywicki - Krajewski, Bociej, Sawicki, Branicki - Piwiszkis, Solecki, Juraniec (60'Miłek), Cyliński (72'Gąsiorowski M.), Kozłowski - Szerszeń (74' Filipowicz)