Bardzo dobre widowisko obejrzeli widzowie, którzy wybrali się na spotkanie naszego MKS Korsze z liderem z Wikielca. Po pasjonującym meczu TYLKO remisujemy.
Z pełną świadomością napisałem TYLKO gdyż naszej drużynie rozgrywająca tego dnia najlepszy mecz w IV lidze należało się zwycięstwo. To my od samego początku nadawaliśmy ton grze. Już w 7 minucie doskonałej sytuacji nie wykorzystał Szerszeń. Z każdą minutą nasi zawodnicy nakręcali się mocniej i w niemalże w każdej akcji czuć było bramkę. Widać było u nas dużą determinacje i poświęcenie co po meczu podkreślał trener gości. Jedynie czego brakowało nam to wykończenia sytuacji bądz po prostu szczęścia. Goście mieli, aż zanadto jego bo jak można nazwać fakt że w meczu oddaje się dwa strzały w tym jeden celny, zdobywa się dwie bramki (pierwsza od poprzeczki i słupka, druga po samobóju), wybronić rzut karny(Kozłowski) czy wyjść bez szwanku w sytuacji kiedy wystarczy piłkę skierować do ...pustaka(Piwiszkis) i nie przegrać spotkania. Tego dnia Wikielec był na tle naszej drużyny blady i choć dopisujemy sobie punkt z liderem to po spotkaniu należy powiedzieć że straciliśmy dwa.
- MKS Korsze - GKS Wikielce 2:2 (1:1)
0:1 - Łukasik (40), 1:1 - Krajewski (45), 1:2 - Solecki (50 -sam), 2:2 - Trafarski (65 k)
MS Korsze: Jaworski - Solecki, Krajewski, Sawicki, Bociej - Piwiszkis (88' Branicki), Trafrarski , Bukowski (90' Gąsiorowski), Cyliński, Kozłowski - Szerszeń