Zawodnikom MKS-u Korsze niestety nie udało się wyrwać choćby jednego punktu liderowi z Giżycka. Nasi gracze prowadzili przez większość spotkania momentami nawet różnicą dwóch bramek, jednak ostatecznie musieli uznać wyższość Mamr.
Jako pierwsi na prowadzenie wyszli podopieczni Aleksandra Lipowskiego. To właśnie grający trener MKS-u wyskoczył najwyżej do piłki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przez Michała Wołowika i umieścił piłkę w siatce gospodarzy. W 32 minucie ku zaskoczeniu wielu MKS podwyższył wynik na 2:0 po składnej akcji Piotr Trafarski - Paweł Flis, gdzie ten drugi znalazł sposób na pokonanie golkipera z Giżycka. Wynik może nie odzwierciedlał przebiegu spotkania po tych 32 minutach ponieważ Mamry co chwilę atakowały na bramkę Kotkowskiego, ale to nasi gracze byli skuteczniejsi. W 41 minucie Mamry łapią kontakt po pięknym uderzeniu Michała Świderskiego i wynik 2:1 utrzymał się do przerwy.
Druga połowa zaczęła się od natarcia Mamr, które za wszelką cenę chciały doprowadzić do remisu. Ta sztuka jednak im się "jeszcze" nie udała ponieważ to MKS ponownie wyszedł na dwubramkowe prowadzenie. Wysoko piłkę odebrał Paweł Sawicki, wjechał w pole karne i wyłożył futbolówkę Patrykowi Harasimowi, który z dwóch metrów wpakował ją do siatki rywala. Dosłownie pięć minut później tracimy głupią bramkę, której można było uniknąć. Nasi gracze jeszcze się nie pozbierali po stracie drugiej bramki, a Kamil Kotkowski po raz trzeci tego dnia musiał wyciągać piłkę z siatki. Duże zamieszanie pod naszą bramką wykorzystał jeden z graczy Mamr i posłał piłkę obok bezradnie interweniującego Kamila Kotkowskiego. Widać było, że po tych dwóch "głupio" straconych bramkach z naszych zawodników zeszło powietrze, czego konsekwencję mieliśmy w 85 minucie. Kolejny raz prezentowaliśmy sytuację przeciwnikowi. Faul w polu karnym, dobrze wykonana 11-stka i po raz pierwszy tego dnia Mamry wyszły na prowadzenie, którego już nie oddali.
Niestety w fatalnych okolicznościach przegrywamy z Mamrami Giżycko 3:4. Przynajmniej dwie bramki z tych czterech nie powinny mieć miejsca, jednak rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Trzeba wyciągnąć nauczkę z tej porażki i zacząć już myśleć o kolejnym spotkaniu ligowym z Mrągowią Mrągowo.
Mamry Giżycko - MKS Korsze 4:3 (1:2)
Michał Świderski 38', Paweł Drażba 68', Mateusz Skonieczka 70', Mariusz Rutkowski 85' (k) - Aleksander Lipowski 16' , Paweł Flis 32', Patryk Harasim 63'
MKS: Kamil Kotkowski - Adam Krajewski, Paweł Flis, Aleksander Lipowski, Paweł Branicki (46' Patryk Jędrzejewski) - Krzysztof Piwiszkis (89' Paweł Siwek), Paweł Sawicki, Michał Wołowik (57' Mariusz Gąsiorowski), Patryk Harasim, Piotr Sawicki (71' Adam Gąsiorowski) - Piotr Trafarski (41' Kamil Synowczyk)
Trener Aleksander Lipowski po meczu:
"Uważam, że nie zagraliśmy jakiegoś super spotkania, a mimo to potrafiliśmy bardzo silnemu rywalowi strzelić trzy bramki. Prowadziliśmy 2:0 i 3:1, a mimo to nie mamy nawet punktu. Wielka szkoda bo przez głupio stracone bramki tracimy punkty. Jednak nie ma co płakać bo teraz czekają nas trzy mecze na własnym stadionie i jeżeli poprawimy błędy, które zdarzyły nam się w dzisiejszym starciu z liderem to powinno być dobrze."