W sobotę 13 kwietnia rozegranych zostało sześć spotkań forBET IV Ligi.
Do najciekawszego pojedynku doszło w Iławie. Tam miejscowy Jeziorak podejmował Motor Lubawa, który "przespał" pierwszą część spotkania. Już w 14 minucie niekryty przy rzucie rożnym Arkadiusz Kuciński wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Kwadrans później pięknym strzałem z dystansu popisał się Daniel Madej, wyprowadzając jeziorowców na dwubramkową przewagę. Jak się później okazało do końca meczu wynik nie uległ zmianie i Jeziorak zanotował 13 zwycięstwo w obecnym sezonie.
W Biskupcu popis strzelecki urządził sobie doświadczony Bartłomiej Bogdaniuk. Najpierw w 21 minucie wyprowadził Tęczę na prowadzenie, a później dorzucił jeszcze dwa trafienia na 3 i 4 zero. Granicę stać tego dnia było jedynie na dwie bramki w końcówce spotkania (81 i 87 minuta). Było to pierwsze zwycięstwo Tęczy w tej rundzie (wcześniej porażki 1:3 z Unią Susz i 1:2 z Mrągowią Mrągowo).
Nadal o wydostanie ze strefy spadkowej walczy Unia Susz, która w sobotę wybrała się do sąsiada z tabeli, Rominty Gołdap. Gości na prowadzenie w 24 minucie wyprowadził Krystian Staniec. Rominta w 64 minucie doprowadziła do remisu jednak to goście mogli cieszyć się po końcowym gwizdku z trzech punktów, które w 70 minucie zapewnił Marcin Sawicki. W doliczonym czasie gry Rominta nie wykorzystała rzutu karnego i z meczu na mecz jest coraz bliżej gry w barażach lub pożegnania się z czwartoligowym poziomem.
Drugi remis z rzędu na własnym boisku zanotowały Mamry Giżycko. Mamry, które były stawiane w roli faworyta w spotkaniu z Zatoką Braniewo delikatnie mówiąc "zawiodły" swoich sympatyków. Po 35 minutach i bramkach Śniegockiego i Graczyka Zatoka prowadziła w Giżycku już 2:0. Gospodarze jednak chwilę przed przerwą potrafili zdobyć kontaktową bramkę, która pomogła im bardziej optymistycznie myśleć o dobrym rezultacie na koniec spotkania. I tak w 76 minucie remis Mamrom zapewnił Michał Śwderski ratując swój zespół przed całkowitą stratą punktów.
W Miłomłynie grały dwie drużyny z dolnej części tabeli. Tęcza, która jest już "jedną nogą" w lidze okręgowej i Czarni Olecko, którzy cały czas próbują wydostać się z dolnych rejonów tabeli. Zawodnicy z Olecka już w 3 minucie prowadzili po bramce Arkadiusza Cichockiego. Ich radość nie trwała długo. Chwilę po wznowieniu gry ze środka boiska gospodarze doprowadzili do wyrównania i mecz zaczął się "na nowo". Tęcza jesienią wygrała w Olecku 3:1, zatem Czarni chcieli zrewanżować się za ubiegłoroczną porażkę. Udało im się to dopiero w czwartej minucie doliczonego czasu gry, gdy bramkarza Tęczy strzałem głową pokonał Maciej Cichocki.
W niedzielę do Wikielca udał się lider z Elbląga. Concordia, która może powoli przygotowywać się na powrót do 3 ligi już w 16 minucie prowadziła za sprawą swojego wyborowego defensora, Edila De souzy Barrosa. W 70 minucie do remisu doprowadził ograny na wyższych szczeblach piłkarskich, Adrian Korzeniewski. Do końca meczu wynik nie uległ zmianie i obie drużyny podzieliły się punktami. Co ciekawe, Concordia w tym sezonie tylko dwa razy traciła punkty i w obu przypadkach były to remisy z drużyną z Wikielca.
Tempa nie zwalnia drużyna rezerw Olimpii Elbląg. Tym razem o urwanie punktów elblążanom chciała pokusić się Mrągowia Mrągowo. Gdyby mecz trwał 92 minuty to ten cel zostałby spełniony. Na nieszczęście mrągowian, olimpijczycy zdobyli zwycięskiego gola w 93 minucie! Chwilę później sędzia zakończył zawody i piąty zespół forBET IV ligi wrócił do domu bez punktów.