MKS Korsze w 11 kolejce IV Ligi Warmińsko - Mazurskiej zremisował na wyjeździe z Tęczą Biskupiec 4:4. MKS szybko wyszedł na prowadzenie, jednak do szatni schodził przegrywając 1:3. Po przerwie zobaczyliśmy zupełnie inną drużynę i z niekorzystnego wyniku nasz zespół wyszedł na prowadzenie 4:3. Tęcza wyrównała w 4 minucie doliczonego czasu gry i mecz zakończył się wynikiem 4:4. Dwie bramki dla MKS-u zdobył Piotr Trafarski, a po jednym golu dorzucił Paweł Branicki oraz Mariusz Gąsiorowski.
Nasz zespół wyszedł na prowadzenie już w 4 minucie. Po rzucie rożnym i sporym zamieszaniu w polu karnym piłka spadła pod nogi Pawła Branickiego, który pewnym strzałem pokonał Przyborowskiego. W 11 minucie sędzia odgwizduje kontrowersyjny rzut karny po rzekomym zagraniu ręką przez Rafała Soleckiego. Pewnym wykonawcą rzutu karnego okazał się Grzegorz Kulpaka. W 45 minucie po błędzie Rafała Soleckiego gospodarze wyszli na prowadzenie za sprawą Bartłomieja Bogdaniuka. Ten sam zawodnik chwilę później kolejny raz wykorzystuje błąd naszych obrońców i Tęcza schodzi na przerwę z prowadzeniem 3:1. Trzeba przyznać, że nikt w naszych szeregach nie spodziewał się takiego obrotu spraw, ale niestety dwie minuty dekoncentracji naszego zespołu skutkowały stratą dwóch bramek.
Na drugą połowę nasz zespół wychodzi bez zmian kadrowych, ale za to z wielką determinacją do osiągnięcia korzystnego wyniku. W 57 minucie sygnał do odrobienia strat dał kapitan MKS-u, Piotr Trafarski. Piekielnie mocnym uderzeniem z rzutu wolnego, z okolic 30 metra nie dał najmniejszych szans golkiperowi Tęczy umieszczając futbolówkę w samym okienku jego bramki. Sześć minut później składna akcja naszego zespołu prawą stroną, piłka w końcu trafia pod nogi zamykającego akcję Mariusza Gąsiorowskiego, który kieruje piłkę do pustej bramki przeciwnika. W 72 minucie w polu karnym faulowany zostaje Piotr Kozłowski i MKS drugi raz w tym meczu ma szansę objąć prowadzenie. Jedenastkę na bramkę zamienił Piotr Trafarski. To było naprawdę 15 zabójczych minut w naszym wykonaniu. W 93 minucie mogliśmy postawić przysłowiową "kropkę nad i", jednak Adam Krajewski dokonał złego wyboru po minięciu dwóch obrońców Tęczy. Zamiast wyłożyć piłkę jednemu z dwóch naszych graczy znajdujących się na piątym metrze od bramki Przyborowskiego, zdecydował posłać się piłkę wzdłuż linii. Piłkę złapał Przyborowski, zagrał ją na lewą stronę do jednego z kolegów, który posłał długą piłkę w nasze pole karne. Najpierw błąd Rafała Soleckiego w ustawieniu defensywnym wykorzystał Grzegorz Kulpaka przedłużając piłkę głową do swoich kolegów. Tam na przedpolu interweniować próbował Dawid Zięba jednak przy próbie łapania piłki ta wypadła mu z rąk, a jeden z graczy Tęczy umieścił piłkę w naszej pustej bramce. Niestety chwilę później sędzia główny kończy spotkanie.
W przerwie nasz zespół remis wziąłby w ciemno, jednak dobra gra naszego zespołu w drugiej połowie zasługiwała na komplet punktów. Tęcza w drugiej połowie nie stworzyła sobie praktycznie żadnej sytuacji strzeleckiej, a i tak zdobyła upragnioną bramkę. Trzy bramki w tym meczu "strzeliliśmy sobie sami" i jeśli nie wyeliminujemy tego elementu to nadal będziemy tracić punkty.
Tęcza Miłomłyn - MKS Korsze 4:4 (3:1)
Grzegorz Kulpaka 11', Bartłomiej Bogdaniuk 45', 45+2', Rafał Ocias 90+4' - Paweł Branicki 4', Piotr Trafarski 57', 72', Mariusz Gąsiorowski 63'
MKS: Dawid Zięba - Adam Krajewski, Paweł Branicki, Piotr Sawicki, Rafał Solecki - Krzysztof Piwiszkis, Paweł Flis, Patryk Jędrzejewski, Mariusz Gąsiorowski, Piotr Trafarski - Konrad Juraniec