MKS Korsze po dobrym meczu pokonał na wyjeździe Tęczę Miłomłyn 4:1. W pierwszej połowie do siatki rywali trafił jedynie Konrad Juraniec. Ten sam zawodnik w 55 minucie podwyższył wynik spotkania, a minutę później odegrał dużą rolę przy bramce samobójczej jednego z graczy Tęczy. Zespół Miłomłyna swoją jedyną bramkę zdobył w 70 minucie. Wynik spotkania w ostatniej minucie doliczonego czasu gry strzałem z rzutu karnego ustalił Kamil Synowczyk.
Do Miłomłyna nasz zespół udał się bez kapitana zespołu, Piotra Trafarskiego, Adama Gąsiorowskiego, Daniela Fedczaka, Michała Wołowika i Pawła Siwka. Tuż przed rozpoczęciem meczu na stadion dopiero dotarł Krzysztof Piwiszkis i z racji tego Trener Mariusz Niedziółka musiał trochę pozmieniać wyjściową jedenastkę. Szansę gry od pierwszej minuty dostał Patryk Jędrzejewski, natomiast w bramce Dawida Ziębę zastąpił Kamil Kotkowski, dla którego był to pierwszy ligowy występ w tym sezonie.
Pierwsze minuty meczu to lekka przewaga gospodarzy, którzy prostymi środkami próbowali przedostać się pod naszą bramkę. Oprócz jednego celnego strzału na bramkę Kotkowskiego gospodarze nic więcej nie mieli. Od około 10 minuty do głosu zaczął dochodzić MKS. Swoich szans na zdobycie bramki szukali Piotr Kozłowski, Konrad Juraniec, Piotr Sawicki i Rafał Solecki. W 18 minucie bramkarz rywali popisał się bardzo ładną interwencją po strzale z rzutu wolnego, którego egzekutorem był Piotr Kozłowski. Dopiero w 26 minucie naszym zawodnikom udaje się rozmontować zespół Tęczy. Z prawej strony idealne zagranie Adama Krajewskiego, piłka trafia pod nogi Konrada Jurańca, który nie miał problemów z wyprowadzeniem naszego zespołu na prowadzenie. Kolejne minuty pierwszej połowy to nadal ataki MKS-u. Przed znakomitą szansą na podwyższenie wyniku stanęli Konrad Juraniec i Piotr Kozłowski. Najpierw Juraniec przegrał sytuację sam na sam z bramkarzem Tęczy, po chwili ponownie dochodzi do piłki, odgrywa ją do Kozłowskiego, któremu na drodze do zdobycia bramki stanęli defensorzy gospodarzy. Na przerwę nasi gracze schodzili z wynikiem 1:0.
W drugiej połowie na podwyższenie wyniku musieliśmy czekać jedynie 10 minut. Piotr Kozłowski obsłużył Konrada Jurańca, który zdobywa swoją drugą bramkę tego dnia. Gospodarze nie zdążyli otrząsnąć się po stracie bramki, a znowu musieli wyjmować piłkę z siatki. Rajd lewą stroną Jurańca, a następnie uderzenie w kierunku bramki sfinalizował jeden z graczy Tęczy. Po 56 minutach MKS prowadził 3:0! Swoją jedyną bramkę gospodarze zdobyli w 70 minucie, kiedy błąd Pawła Branickiego wykorzystał napastnik Tęczy, posyłając futbolówkę w długi róg bramki Kamila Kotkowskiego. Około 10 minut przed końcem Tęcza mogła złapać "kontakt" jednak piłkę z linii bramkowej wybił Piotr Sawicki. To tyle na co było stać gospodarzy w tym spotkaniu. MKS natomiast cały czas dążył do podwyższenia wyniku co nastąpiło w doliczonym czasie gry. Po strzale Kamila Synowczyka piłkę zmierzającą do pustej bramki ręką zatrzymuje gracz Tęczy, a sędzia spotkania bez wahania wskazuje na jedenasty metr. Oko w oko z bramkarzem Miłomłyna staje Kamil Synowczyk i pewnym strzałem ustala wynik spotkania na 4:1 dla MKS-u! Chwilę później rozbrzmiewa ostatni gwizdek sędziego.
Trzeba pochwalić zespół za walkę i determinację w dążeniu do zwycięstwa. Zespół Miłomłyna przed tym meczem znajdował się w dolnych rejonach tabeli, jednak cała otoczka zawodów powoduje, że bardzo ciężko gra się na ich obiekcie. Kolejne spotkanie MKS rozegra już za tydzień na własnym stadionie. Do Korsz przyjeżdża niepokonana jak dotychczas Concordia Elbląg.
Tęcza Miłomłyn - MKS Korsze 1:4 (0:1)
Świgoń 70' - Konrad Juraniec 26' 55', Jakubowski 56' (s), Kamil Synowczyk 90+4'
MKS: Kamil Kotowski - Jarosław Wołowik, Piotr Sawicki, Paweł Branicki, Rafał Solecki - Patryk Jędrzejewski, Paweł Flis, Adam Krajewski (75' Marcin Filipowicz), Mariusz Gąsiorowski (83' Dawid Gwizdek), Piotr Kozłowski (63' Krzysztof Piwiszkis) - Konrad Juraniec (88' Kamil Synowczyk)