W dniu wczorajszym nasi zawodnicy przegrali ze Zniczem Biała Piska 1:2 i zakończyli udział w Wojewódzkim Pucharze Polski. Bramkę dla naszego zespołu z rzutu karnego zdobył Mariusz Gąsiorowski, natomiast dla gości strzelał Adrian Włoch i Patryk Gondek.
Już w 3 minucie spotkania wynik meczu otworzyć powinien zawodnik Znicza, Karol Kosiński jednak fenomenalną interwencją popisał się Kamil Kotkowski. Początek spotkania to niewątpliwie przewaga przyjezdnych, którzy co chwilę zagrażali naszej bramce. Najwięcej zagrożenia było po stałych fragmentach gry. I tak w 19 minucie po jednym z nich Znicz wychodzi na prowadzenie, a strzelcem gola był Adrian Włoch. Na odpowiedź MKS-u nie było trzeba długo czekać. Rozpędzonego Adama Krajewskiego w polu karnym fauluje jeden z graczy Znicza, a jedenastkę na bramkę zamienia Mariusz Gąsiorowski. Nasz zespół poszedł za ciosem i w 25 minucie był bliski objęcia prowadzenia. Akcja lewą stroną naszego zespołu, piłka dograna w pole karne do Adama Krajewskiego, który "wykłada" piłkę Dawidowi Gwizdkowi, a ten z 7 metrów posyła futbolówkę nad bramką Przemysława Masłowskiego. Chwilę później na podwyższenie wyniku okazje miał jeszcze Mariusz Gąsiorowski i Krzysztof Piwiszkis. W 37 minucie składną akcję MKS-u finalizuje Mariusz Gąsiorowski, jednak sędzia główny spotkania, Pan Marcin Szczerbowicz odgwizduje pozycję spaloną.
Pierwsza połowa meczu to przewaga Znicza, jednak poza "setką" na początku spotkania i strzeloną bramką goście nie mieli zbyt wielu okazji do podwyższenia wyniku. Nasz zespół ustawiony na kontrę dobrze się spisywał i przy większej koncentracji i precyzji mógł nawet prowadzić.
Od początku drugiej osłony na boisku w miejsce Adama Gąsiorowskiego pojawił się Patryk Jędrzejewski. Od początku drugiej połowy Znicz znowu objął prowadzenie jeśli chodzi o posiadanie piłki. Swoich szans przyjezdni szukali swoją lewą stroną i w 53 minucie dopięli swego. Paweł Branicki w polu karnym fauluje jednego z graczy Znicza. Do piłki podszedł ograny na wyższych poziomach rozgrywkowych Patryk Gondek i bez problemu wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Po 54 minutach Znicz prowadzi 2:1. Po tej bramce przyjezdni się cofnęli i to my mieliśmy więcej styczności z futbolówką. Najlepszą okazję do wyrównania wyniku zmarnował w 78 minucie Mariusz Gąsiorowski. Nasz zespół cały czas szukał swojej okazji grając dużo skrzydłami, jednak zawsze na posterunku byli defensorzy Znicza. Trzeba przyznać, że czym bliżej końca spotkania to gra się coraz bardziej zaostrzała, a Pan Marcin Szczerbowicz musiał upominać zawodników żółtymi kartkami. Już w doliczonym czasie gry MKS miał ostatnią okazję do wyrównania stanu spotkania. Rzut wolny z okolic 25 metra, do piłki podszedł Krzysztof Piwiszkis, jednak jego strzał nieznacznie mija bramkę Masłowskiego. Chwilę później na stadionie w Korszach rozbrzmiewa ostatni gwizdek sędziego.
Podsumowując spotkanie, to nasz zespół nie był tylko "tłem" dla wyżej notowanego rywala i przez większość spotkania naprawdę nie było widać różnicy klas. Warto dodać, że MKS wystąpił w meczu bez swoich czterech podstawowych zawodników, a szansę gry dostali ligowi "zmiennicy", którzy pokazali, że warto na nich stawiać. Mimo porażki możemy być zadowoleni z postawy naszych graczy. Zniczowi życzymy powodzenia w kolejnych spotkaniach pucharowych jak i ligowych.
Kolejne spotkanie, tym razem o ligowe punkty MKS rozegra w najbliższą sobotę, tj. 15.09.2018r., o godzinie 16:00 na Stadionie Miejskim w Korszach z Czarnymi Olecko. Serdecznie zapraszamy.